Uzupełnienie materiału filmowego.
Odejście trenera i zawodników to końcowy efekt konfliktu pomiędzy Robertem Adamskim trenerem MKS Durasan Płońsk, a Zarządem Klubu. Wszystkie strony tłumaczyły się podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Płońska 19 kwietnia 2018 roku, która pod sam koniec przerodziła się w awanturę. Sprawa zaczęła się kilka tygodni temu, gdy trener Robert Adamski, w mocnych słowach opowiedział na łamach mediów o sytuacji panującej w klubie.
Antoni Czapski wiceprezes płońskiego MKS-u przypominał, że głównym powodem odwołania trenera, były jego medialne wypowiedzi na temat Klubu i członków Zarządu. – Decyzję podjęliśmy przy jednym głosie wstrzymującym, argumentując ją kilkoma publikacjami w mediach społecznościowych czy prasie, gdzie pojawiły się nieprawdziwe i krzywdzące informacje dla klubu a także wprowadzające opinię publiczną w błąd. Niektóre wypowiedzi znacznie wykraczały poza granice dozwolonej krytyki – tłumaczył wiceprezes Antoni Czapski. W sukurs za nim poszli inni członkowie Zarządu. Zbigniew Majewski dziwił się, że sprawy klubu mogą być załatwiane poza gremium klubowym. – Przed laty na zawody z klubem jeździli tacy zawodnicy jak Tomasz Majewski oraz Piotr Małachowski i nigdy nie narzekali na warunki podczas zgrupowań. Choć warunki na ostatnim zgrupowaniu w Toruniu być, może nie były idealne, to jednak w tym hotelu zakwaterowane były też inne kluby – mówił trener i członek zarządu klubu.
Te słowa, były odpowiedzią do słów Roberta Adamskiego, który w mocny sposób opisał sytuacje zakwaterowania oraz bazę socjalną podczas halowych mistrzostw Polski, zawodników MKS Durasan Płońsk. – W hotelu, był problem z ogrzewaniem budynku. Moi zawodnicy musieli w nocy nakryć się kocami i spać w dresach. Jedzenie co prawda było na zasadzie szwedzkiego bufetu, ale był to na najniższy możliwy poziom. Mielonka zamiast mięsa, czy margaryna zamiast masła. Groziło to możliwością zatrucia się przez zawodników i automatycznie odpadnięciem z rywalizacji – twierdził Robert Adamski dodając, że od dekady jego podopieczni nie otrzymali dresów i strojów sportowych.Kolejnym z wątków poruszonych podczas rozmowy na sesji był sposób płacenia składek przez zawodników i zarząd. Co ciekawe obie grupy wpłacają różne stawki, a jeszcze niedawno członkowie Zarządu byli zwolnieni z opłaty.
– Zarząd pracuje dla klubu społecznie. Nie otrzymują za to wynagrodzenia. Do tej pory ustalone było, że nie płacimy składek, ale ostatnio podjęliśmy decyzję by płacić symboliczną złotówkę – powiedział Zbigniew Wiśniewski, sekretarz klubu. To oburzyło wielu słuchaczy na sesji, gdyż zawodnicy muszą wnosić opłatę 10 zł.Osłupienie i wybuch śmiechu, wzbudziła wypowiedź Zuzanny Bronowskiej. Biegaczka MKS Durasan Płońsk, odpowiadając na słowa przedstawicieli Zarządu o nagrodach i upominkach dla zawodników. „- Klub dba o zawodników i funduje im drobne upominki. To prawda. Pod koniec poprzedniego roku dostaliśmy karton słodyczy w tym lizaki i cukierki. Szkoda tylko, że były przeterminowane – powiedziała zawodniczka trenująca pod okiem Roberta Adamskiego”.
Spotkanie zakończyło się kłótnią. Nie sportowców z Zarządem, ale radnych między sobą. Teraz należy zadać sobie pytanie, co dalej z przyszłością płońskiego lekkoatletycznego klubu? Na razie wiadomo tylko, że wydalony trener, zabierze ze sobą swoich podopiecznych.
Tekst: J.P.
Dziękujemy że nas odwiedziłeś/aś. Jeśli spodobał Ci się ten materiał, udostępnij go swoim znajomym. Śledź nas również i bierz udział w dyskusji w mediach społecznościowych.